Czytasz = Komentujesz
Olivier
Wolność,
coś czego nie zazna nigdy żaden wilk trzymany w hodowli. Niby mają
one duże klatki, są codziennie wyprowadzane na tory, żeby się
wybiegały, ale nigdy nie będą one wolne. Nie będą mogły
decydować o własnym losie, zawsze będą przekazywane z rąk
jednego właściciela do drugiego.
Z
ludźmi jest podobnie, tylko że nikt nie chce powiedzieć tego na
głos. Zawsze będzie ktoś kto będzie decydował o tym co nam
wolno, a czego nie wolno.
Tak
ja rodzice decydują o życiu ich dzieci, jak szef, który mówi ci
co masz robić. Tak już będzie i nikt nic na to nie poradzi.
-
Olivier pomóż Mattowi. - Krzyknął ojciec odsuwając się od
chłopaka, który próbował utrzymać jednego z rocznych wilków.
Stanąłem
przed zwierzęciem łapiąc go za łeb i ciągnąc do ziemi. To
najlepszy i najszybszy sposób by je uspokoić.
Już
po kilku sekundach wilk przestał stawiać opór, więc puściłem go
i pozwoliłem Mattowi dalej pracować.
Chłopak
dopiero się szkoli, więc kilka małych błędów można mu
wybaczyć, zwłaszcza, że zajmowanie się rocznymi wilkami jest
jednym z trudniejszych zadań.
Na
tym etapie oswajanie musimy poświęcić im najwięcej czasu i
cierpliwości, żeby potem w przyszłości nie sprawiały one
problemów swoim właścicielom.
Połowa
zwierząt należących do hodowli Curtisów, została wyszkolone
przeze mnie. Ponieważ mogę poświęcić im cały swój wolny czas,
nie ważne ile dany wilk będzie potrzebował, kilka dni, tygodni,
miesięcy, tyle dostanie.
Ja
po prostu jestem cierpliwy i nie mam nic lepszego do roboty.
Rose
Zostawiłam
Destiny w zagrodzie i szybko pobiegłam do domu, jestem strasznie
głodna i jak czegoś za chwilę nie zjem to umrę.
Wbiegłam
to głównego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi i tym samym
przerywając jakąś kolejną rozmowę z kupcami mojego ojca.
Jak
zawsze przy tego typu rozmowach mój tata uśmiecha się jak
nienormalny i udaje, że jest super-extra tatusiem, który kocha
swoje dzieci ponad wszystko.
Tsaaa.
Teraz
było tak samo. Uśmiechnął się do mnie jeszcze bardziej i
przywołał gestem ręki.
-
Podejdź Rosalien.
Posłusznie
zrobiłam co mi kazał i stanęłam obok niego przy wielkim, sosnowym
stole.
Ojciec
po kolei pokazywał na wszystkich z 6 kupców obecnych w tym pokoju,
a ja grzecznie kiwałam do nich głowami.
Gdy
doszedł do ostatniej osoby, moja mina trochę się zmieniła.
-
A to jest A...
-
Anthony Holt. - Dokończyłam – Wiem, już się poznaliśmy.
Popatrzyłam
na niego z odrazą, a on tylko uśmiechnął się niewinnie.
-
Tak pańska córka, bardzo wiele opowiedział mi o wilkach i była
przy tym bardzo uprzejma.
Nie
wytrzymałam i zaśmiałam się głośno. Ojciec i pozostali kupcy
popatrzyli na mnie zdezorientowani tym co się dzieje, ale lepiej,
żeby nie wiedzieli.
-
Tak, powiedziałam również o tym, że Destiny nie jest na sprzedaż.
- Powiedziałam łagodnie, gdy już trochę opanowałam śmiech.
-
Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. Pan Holt złożył mi
bardzo kuszącą propozycję i chyba zgodzę się ją przyjąć. -
Ojciec mówił to tak stanowczym tonem, że aż ciarki przebiegły mi
po plecach.
Miałam
nadzieję, że za chwilę tata się uśmiechnie i powie, że żartował
i mogę już iść, ale nic takiego ni nastąpiło.
Przecież
on nie może mi tego zrobić, Destiny jedną z niewielu rzeczy, które
przypominają mi o mamie, a on dobrze o tym wie.
I
jest też jedynym zwierzęciem na tej hodowli, które ja dosiądę i
w ogóle dotknę, jeśli ją sprzeda to już nigdy nie wyjdę z domu
i nigdy nawet nie spojrzę na innego wilka.
-
Ale nie możesz. - Powiedziałam cicho, powstrzymując łzy.
Tata
tylko wzruszył ramionami i wrócił do rozmowy z jednym z kupców.
Przez chwilę chciałam już odejść, ale wpadłam na pewien pomysł.
-
Ile ci za nią zapłaci?
Wszyscy
umilkli i popatrzyli na mnie. Ojciec się zaśmiał, myśląc, że
żartuję, ale gdy popatrzył na moją poważną twarz, przestał.
-
Rose, idź już. - Powiedział tylko i znów zaczął rozmawiać z
swoimi klientami. Ja tak łatwo nie dam za wygraną.
-
Ile ci za nią zapłaci?!
Ojciec
westchnął i popchnął mnie ręką w stronę kuchni, nie
przerywając dyskusji.
Nawet
nie ruszyłam się z miejsca. Nie ruszę się dopóki mi nie odpowie.
-
Milion dolarów.
Na
te słowa, aż szczęka mi opadła. Popatrzyłam na Holt'a, a on
jakby nigdy nic siedział na swoim krześle i uśmiechał się od
ucha do ucha.
-
Zabieram ją za dwa tygodnie więc możesz do tego czasu doprowadzić
ją do porządku.- Anthony Holt powiedział to z taką pogardą w
głosie, że miałam zamiar wstać i walnąć mu w twarz.
-
Nigdzie jej nie weźmiesz. Dam za nią 2 miliony.
Co ona wyprawia *,*
OdpowiedzUsuńSuper/Lola
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na stronę poświęconą fantastyce.
OdpowiedzUsuńhttp://the-dragons-world.blogspot.com/
Odwiedź krainę Ryuuxe i przeżyj niesamowitą przygodę.
Czy starczy co odwagi by przejść próbę i dosiąść smoka?
To TY tworzysz ten świat!
http://the-dragons-world.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńwspaniałe ! czekam na więcej misiek :*
OdpowiedzUsuń