Czytasz = Komentujesz
Olivier
Siedziałem
na środku zagrody Force'a z kawałkiem surowego mięsa. Mój ojciec
uważa, że przez tego typu treningi sam proszę się o śmierć,
ale ja mam zaufanie do tego wilka.
Force
wie, że może do mnie podejść dopiero gdy mu pozwolę, czasami
mogę nawet siedzieć tak 2-3 godziny. Zawsze patrzę prosto w oczy
zwierzęcia, z którym pracuję, bo w ten sposób pokazuję mu, że
się go nie boję.
Podniosłem
mięso trochę wyżej i Force przybliżył się o pół metra, wciąż
patrząc mi w oczy. Zamachnąłem się i rzuciłem mu mięso pod
łapy, a on nawet nie opuścił pyska.
-
Brawo Force. - Uśmiechnąłem się lekko do niego i skinąłem ręką
w stronę jego łap, dając mu znak, że może zacząć jeść.
Podniosłem
się z ziemi i wyszedłem z jego zagrody. Obejrzałem się jeszcze za
siebie na Force'a i zamknąłem dokładnie bramę, bo on często lubi
urządzać sobie wycieczki nie tylko po swoim wybiegu.
-
Jestem pod wrażeniem tego jaki masz wpływ na to zwierzę. -
Usłyszałem głos i odwróciłem się w jego stronę.
Jakiś
mężczyzna stał oparty o płot z założonymi rękami i poważnym
wyrazem twarzy. Był ubrany w garnitur, więc pewnie jakiś kolejny
kupiec przyjechał obejrzeć wilki.
Skinąłem
w jego kierunku głową i ruszyłem do kolejnej zagrody.
-
Nazywam się Anthony Holt. - Krzyknął za mną mężczyzna.
Zatrzymałem
się, ponieważ ojciec kazał mi być miłym dla tego kupca. Podobno
to jakiś sławny milioner i Curtis liczy, że wciśnie mu jak
najwięcej zwierząt.
-
Słyszałem, że jesteś tutaj jak zaklinacz wilków. - Znowu
usłyszałem głos Holt'a
-
A ja słyszałem, że szuka pan czegoś do swojej przyszłej hodowli.
Wiec zapraszam. - Pokazałem ręką w kierunku kolejnych zagród i
ruszyłem przed siebie. Mężczyzna szedł równo ze mną,
rozglądając się na boki.
-
Każdy wilk jest inny, pod względem wyglądu i zachowania, zupełnie
jak ludzie. Dlatego z każdym trzeba postępować inaczej. Są wilki
łagodne, z którymi łatwo się współpracuje i najlepiej wystawia
się je na wystawy. Są też wilki drapieżne, trzeba im poświęcić
więcej czasu na oswojenie, ale są one wielkie, silne i idealnie
nadają się do walk. Lub są też wilki wyścigowe, mniejsze,
szybsze, zwinniejsze i inteligentniejsze. - Powoli tłumaczyłem
wszystkie najważniejsze informacje jakie przyszły hodowca powinien
wiedzieć. - I teraz zależy jakie zwierzęta chciałby pan posiadać.
-
Tak wiem już słyszałem o tych grupach, a zastanawiam się nad
kupnem wilków wyścigowych. Podobno są one nie tylko szybsze i
zwinniejsze, ale też piękniejsze.
Nareszcie
jakiś kupiec, który wie o wilka więcej niż to, że mogą one
zabić człowieka. Naprawdę ciężko jest pracować z osobą, która
nie ma bladego pojęcia o tych zwierzętach. Jeśli chce się je
hodować to podstawowe informacje o nich to obowiązek.
-
Tak to prawda. Wilki wyścigowe można poznać po niezwykłych
kolorach futra. Najczęściej są one śnieżnobiałe, złote lub
srebrne i mienią się w słońcu, wygląda to tak jakby ktoś
posypał je brokatem.
-
Wiesz bardzo dużo o wilkach. - Stwierdził Holt – Mieć takiego
pracownika to skarb. Nie chciałbyś przenieść się na moją
hodowlę?
Wyjechać
z tej wyspy na stały ląd, pracować dla milionera, zajmować się
zwierzętami, które się kocha i jeszcze na tym zarabiać. Zupełnie
tak samo jak tutaj.
-
Może i mógłbym pracować dla pana, ale... - Usłyszałem ciche
wycie dochodzące z zagrody jednego z wilków wyścigowych i
odwróciłam głowę w tamtą stronę.
Najmłodsza
z córek Curtis'a siedziała na kamieniu i karmiła Destiny,
najłagodniejsze zwierzę w całej hodowli.
Holt
szturchnął mnie lekko w ramię i wtedy zdałem sobie sprawę, że
gapię się na tą dziewczynę.
-
Już widzę czemu nie będziesz chciał dla mnie pracować. -
Mężczyzna zaśmiał się i ruszył w kierunku obiektu mojego
zagapienia.
-
Dzień dobry nazywam się Anthony Holt. Czy mógłbym obejrzeć tego
wilka?
Rosalien
odwróciła się w jego stronę i posłała mu pełne gniewu
spojrzenie.
-
Ona nie jest na sprzedaż więc może pan już sobie pójść.
Holt
zmarszczył brwi i zauważyłem na jego twarzy niedowierzanie, pewnie
rzadko ktoś mu odmawia. Chyba czas ratować dobre imię Curtisów.
-
To jest córka właściciela Rosalien. A ten wilk to Destiny. -
Odezwałem się do milionera, mając nadzieję, że chodź trochę
załagodzę sytuację.
Holt
tylko kiwnął głową i odwrócił się w kierunku zagrody innego
wilka. Ostatni raz spojrzałem na Rosalien i zauważyłem, że
bezgłośnie rusza ona ustami „dziękuję”.
Uśmiechnąłem
się do niej i ruszyłem za kupcem.
No no nooo bardzo miło się czyta ^^ Jestem ciekawa co wyniknie z tego dalej :D I ciekawe czy on będzie z Rosalien ^^ Coś mi się wydaje, że Anthony wprowadzi trochę kłopotów.. No cóż, zobaczymy! <3
OdpowiedzUsuńBoskie ;*
OdpowiedzUsuńBardzo śliczny wygląd boska treść :) Mrrrr.....
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://lifedescribedinthedreams.blogspot.com/
<3<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Na prawdę <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :* !
Super ;3 czekam na wiecej :D
OdpowiedzUsuńBoski/Lola
OdpowiedzUsuń