niedziela, 18 maja 2014

2. "Anthony Holt"

Czytasz = Komentujesz

Olivier

Siedziałem na środku zagrody Force'a z kawałkiem surowego mięsa. Mój ojciec uważa, że przez tego typu treningi sam proszę się o śmierć, ale ja mam zaufanie do tego wilka.

Force wie, że może do mnie podejść dopiero gdy mu pozwolę, czasami mogę nawet siedzieć tak 2-3 godziny. Zawsze patrzę prosto w oczy zwierzęcia, z którym pracuję, bo w ten sposób pokazuję mu, że się go nie boję.

Podniosłem mięso trochę wyżej i Force przybliżył się o pół metra, wciąż patrząc mi w oczy. Zamachnąłem się i rzuciłem mu mięso pod łapy, a on nawet nie opuścił pyska.
- Brawo Force. - Uśmiechnąłem się lekko do niego i skinąłem ręką w stronę jego łap, dając mu znak, że może zacząć jeść.

Podniosłem się z ziemi i wyszedłem z jego zagrody. Obejrzałem się jeszcze za siebie na Force'a i zamknąłem dokładnie bramę, bo on często lubi urządzać sobie wycieczki nie tylko po swoim wybiegu.

- Jestem pod wrażeniem tego jaki masz wpływ na to zwierzę. - Usłyszałem głos i odwróciłem się w jego stronę.
Jakiś mężczyzna stał oparty o płot z założonymi rękami i poważnym wyrazem twarzy. Był ubrany w garnitur, więc pewnie jakiś kolejny kupiec przyjechał obejrzeć wilki.
Skinąłem w jego kierunku głową i ruszyłem do kolejnej zagrody.

- Nazywam się Anthony Holt. - Krzyknął za mną mężczyzna.
Zatrzymałem się, ponieważ ojciec kazał mi być miłym dla tego kupca. Podobno to jakiś sławny milioner i Curtis liczy, że wciśnie mu jak najwięcej zwierząt.

- Słyszałem, że jesteś tutaj jak zaklinacz wilków. - Znowu usłyszałem głos Holt'a
- A ja słyszałem, że szuka pan czegoś do swojej przyszłej hodowli. Wiec zapraszam. - Pokazałem ręką w kierunku kolejnych zagród i ruszyłem przed siebie. Mężczyzna szedł równo ze mną, rozglądając się na boki.

- Każdy wilk jest inny, pod względem wyglądu i zachowania, zupełnie jak ludzie. Dlatego z każdym trzeba postępować inaczej. Są wilki łagodne, z którymi łatwo się współpracuje i najlepiej wystawia się je na wystawy. Są też wilki drapieżne, trzeba im poświęcić więcej czasu na oswojenie, ale są one wielkie, silne i idealnie nadają się do walk. Lub są też wilki wyścigowe, mniejsze, szybsze, zwinniejsze i inteligentniejsze. - Powoli tłumaczyłem wszystkie najważniejsze informacje jakie przyszły hodowca powinien wiedzieć. - I teraz zależy jakie zwierzęta chciałby pan posiadać.

- Tak wiem już słyszałem o tych grupach, a zastanawiam się nad kupnem wilków wyścigowych. Podobno są one nie tylko szybsze i zwinniejsze, ale też piękniejsze.

Nareszcie jakiś kupiec, który wie o wilka więcej niż to, że mogą one zabić człowieka. Naprawdę ciężko jest pracować z osobą, która nie ma bladego pojęcia o tych zwierzętach. Jeśli chce się je hodować to podstawowe informacje o nich to obowiązek.

- Tak to prawda. Wilki wyścigowe można poznać po niezwykłych kolorach futra. Najczęściej są one śnieżnobiałe, złote lub srebrne i mienią się w słońcu, wygląda to tak jakby ktoś posypał je brokatem.

- Wiesz bardzo dużo o wilkach. - Stwierdził Holt – Mieć takiego pracownika to skarb. Nie chciałbyś przenieść się na moją hodowlę?

Wyjechać z tej wyspy na stały ląd, pracować dla milionera, zajmować się zwierzętami, które się kocha i jeszcze na tym zarabiać. Zupełnie tak samo jak tutaj.

- Może i mógłbym pracować dla pana, ale... - Usłyszałem ciche wycie dochodzące z zagrody jednego z wilków wyścigowych i odwróciłam głowę w tamtą stronę.
Najmłodsza z córek Curtis'a siedziała na kamieniu i karmiła Destiny, najłagodniejsze zwierzę w całej hodowli.

Holt szturchnął mnie lekko w ramię i wtedy zdałem sobie sprawę, że gapię się na tą dziewczynę.
- Już widzę czemu nie będziesz chciał dla mnie pracować. - Mężczyzna zaśmiał się i ruszył w kierunku obiektu mojego zagapienia.
- Dzień dobry nazywam się Anthony Holt. Czy mógłbym obejrzeć tego wilka?

Rosalien odwróciła się w jego stronę i posłała mu pełne gniewu spojrzenie.
- Ona nie jest na sprzedaż więc może pan już sobie pójść.
Holt zmarszczył brwi i zauważyłem na jego twarzy niedowierzanie, pewnie rzadko ktoś mu odmawia. Chyba czas ratować dobre imię Curtisów.
- To jest córka właściciela Rosalien. A ten wilk to Destiny. - Odezwałem się do milionera, mając nadzieję, że chodź trochę załagodzę sytuację.

Holt tylko kiwnął głową i odwrócił się w kierunku zagrody innego wilka. Ostatni raz spojrzałem na Rosalien i zauważyłem, że bezgłośnie rusza ona ustami „dziękuję”.

Uśmiechnąłem się do niej i ruszyłem za kupcem. 

7 komentarzy:

  1. No no nooo bardzo miło się czyta ^^ Jestem ciekawa co wyniknie z tego dalej :D I ciekawe czy on będzie z Rosalien ^^ Coś mi się wydaje, że Anthony wprowadzi trochę kłopotów.. No cóż, zobaczymy! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo śliczny wygląd boska treść :) Mrrrr.....
    Zapraszam : http://lifedescribedinthedreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ! Na prawdę <3
    Czekam na więcej :* !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;3 czekam na wiecej :D

    OdpowiedzUsuń